Rokita Rokitnica
Rokita Rokitnica Gospodarze
3 : 0
1 2P 0
2 1P 0
Hetman Rusiec
Hetman Rusiec Goście

Bramki

Rokita Rokitnica
Rokita Rokitnica
Zespół Szkół Ogrodniczych (Ostrów 55)
90'
Widzów: 20
Hetman Rusiec
Hetman Rusiec

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Rokita Rokitnica
Rokita Rokitnica
Hetman Rusiec
Hetman Rusiec


Skład rezerwowy

Rokita Rokitnica
Rokita Rokitnica
Brak dodanych rezerwowych
Hetman Rusiec
Hetman Rusiec
Numer Imię i nazwisko
20
Konrad Bednarek
roster.substituted.change 65'
8
Przemysław Brzezowski
roster.substituted.change 60'

Sztab szkoleniowy

Rokita Rokitnica
Rokita Rokitnica
Brak zawodników
Hetman Rusiec
Hetman Rusiec
Imię i nazwisko
Damian Szczytowski Kierownik drużyny
Mariusz Studziński Trener

Relacja z meczu

Autor:

Kobe

Utworzono:

20.08.2018

Na mecz 3. kolejki udaliśmy się do dobrze znanego nam Ostrowa, gdzie swoje mecze rozgrywa Rokita Rokitnica. Mecze toczone tam były zawsze na styku - w zeszłym sezonie wygraliśmy 1:0, dwa sezony temu przegraliśmy 1:2. Do meczu przystąpiliśmy w zaledwie 13-osobowym składzie, co zwiastowało trudną przeprawę. W pierwszym składzie zadebiutował 17-letni Kamil Uciński, który był naszym najwyżej wysuniętym zawodnikiem. Swój pierwszy mecz w sezonie rozgrywał Łukasz Walewacz, do składu wrócili też po ostatniej absencji Kamil Studziński i Jakub Matusiak. Względem poprzedniego meczu zabrakło aż ośmiu zawodników: Konrada Bartoszka, Patryka Małkowskiego, Jakuba Ochockiego, Krystiana Stępnia, Dominika Kamieniaka, Grzegorza Penciaka, Wiktora Ucińskiego i Rafała Olczaka. Nadal brakowało m.in. Artura Witczańskiego, Marcina Wojciechowskiego czy Sebastiana Łudczaka. Na ławce zostaliśmy więc zaledwie z Konradem Bednarkiem i Przemysławem Brzezowskim.

Mecz zgodnie z oczekiwaniami rozpoczął się od wzajemnego badania i zapowiadał się na wyrównaną rywalizację. Jednak z czasem to my zaczęliśmy dochodzić do sytuacji. Już około dziesiątej minuty błąd obrony wykorzystał Kamil Uciński, przejmując niedokładne zagranie przeciwnika, ale uderzył w sytuacji sam na sam wprost w bramkarza. Następnie golkiper gospodarzy trzykrotnie powstrzymał próby Łukasza Walewacza - dwa razy broniąc dobre uderzenia z rzutów wolnych, a za trzecim razem w tylko sobie wiadomy sposób wybijając na rzut rożny mocny strzał Łukasza z okolic linii pola karnego. Kiedy wydawało się, że bramka dla Hetmana jest kwestią czasu, katastrofalne zachowanie naszego zespołu w obronie doprowadziło do tego, że napastnik gospodarzy po prostu wbiegł z piłką w pole karne i pokonał Jakuba Matusiaka. Trafienie to wprowadziło sporo nerwowości w nasze szeregi, czego efektem była bardzo podobna, ale stracona po jeszcze gorszych błędach bramka na 2:0, po której sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania.

Niestety, ta bramka wyraźnie wpłynęła na nasze poczynania w drugiej połowie. Próbowaliśmy zaatakować, co skrzętnie  w kontratakach wykorzystywali gospodarze, oddając kolejne strzały. W 60. minucie Kamila Ucińskiego zmienił Przemysław Brzezowski, który zajął miejsce na skrzydle, a do ataku powędrował Paweł Matynia. Należy podkreślić sporą aktywność Kamila - widać, że będziemy mieli z niego jeszcze dużą pociechę. Tuż po tej zmianie, w wyniku faulu kontuzji doznał Matynia i potrzebował interwencji medycznej. Grając przez moment w dziesiątkę, tracimy trzecią bramkę - znów po naszych błędach rywale wykorzystują sytuację 1 na 1 z Matusiakiem. Chwilę później za Matynię na boisku pojawił się Konrad Bednarek. Do końca meczu wynik nie uległ jednak już zmianie, i to tylko dzięki kilku bardzo dobrym interwencjom Matusiaka w bramce. W naszej drużynie na wyróżnienie zasłużyli na pewno Łukasz Mielczarek i Piotr Ławniczek, którzy byli w stanie rozrywać szeregi przeciwników. Po akcji tego drugiego bliski bramki był Bednarek, ale zabrało mu centymetrów do wepchnięcia na wślizgu piłki do siatki. Blisko bramki był też drugi z naszych rezerwowych, ale strzał Brzezowskiego po zgraniu głową Bednarka po raz kolejny zatrzymał bramkarz gospodarzy.

Mecz ostatecznie zakończył się naszą porażką 0:3, na którą z początku meczu się nie zanosiło. Jednak indywidualne błędy i ogólnie słaby występ naszej drużyny spowodował, że skończyło się tak, jak się skończyło - a mogło być gorzej, gdyby nie nasz bramkarz. Możliwe, że do następnego meczu przystąpimy wreszcie w pełnym składzie, być może nawet nieco wzmocnionym. A ten mecz już w sobotę o godzinie 17:00 w Szadku.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości