Mecz 23. kolejki to pojedynek z trzecim w tabeli LZS Rębieskie. Pomimo tego, że do tego meczu podchodziliśmy dopiero po pierwszym ligowym zwycięstwie, poprzedzonym pięcioma porażkami z rzędu, to liczyliśmy na wyrównany mecz i zwycięstwo. Nie były to życzenia bezpodstawne - wszak na jesieni zremisowaliśmy w Rębieskich 3:3, prowadząc nawet do przerwy 3:1.
Do meczu przystąpiliśmy w zaledwie dwunastoosobowym składzie z jednym rezerwowym - Konradem Bednarkiem, do którego w trakcie pierwszej połowie dołączyli Rafał Dziedzic i Wiktor Uciński. W pierwszym składzie było za to aż pięciu młodzieżowców (czyli zawodników do lat 21) - Jakub Matusiak w bramce, na bokach obrony Dawid Papuga i Bartłomiej Cajgler, na skrzydle Krystian Stępień i w ataku powracający po dłuższej przerwie Dominik Kamieniak. Poza nimi, skład uzupełnili zaprawieni w ligowych bojach Marek Kozioł, Andrzej Koziara, Paweł Matynia, Kamil Studziński, Jakub Ochocki i kapitan Marcin Wojciechowski, co dało nam średnią wieku wyjściowego składu poniżej 24 lat!
Mecz od początku wyglądał tak, jak mogliśmy się tego spodziewać - było dużo twardej, wyrównanej walki. Z początkiem jednak Hetman osiągnął lekką przewagę i wprawił swoją grą nieco w osłupienie faworyzowanych gości, którzy dopiero po pewnym czasie nawiązali rywalizację. W pierwszej połowie, mimo kilku dobrych sytuacji, bramka mogła paść tylko po jednej z nich - świetnym podaniem popisał się Marcin Wojciechowski, a sprytnym lobem z szesnastego metra nad wychodzącym bramkarzem zagrał Jakub Ochocki, jednak piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Do przerwy bramek zatem nie ujrzeliśmy.
Druga połowa to większe zaangażowanie naszej drużyny, co przyniosło owoc już dziesięć minut po przerwie - w zamieszaniu w polu karnym piłkę wolejem zagarnął Kamil Studziński, przy strzale którego bramkarz nawet nie drgnął! Dla Kamila to pierwsze trafienie dla Hetmana po długiej przerwie. Po tej bramce gospodarze cofnęli się nieco, rozsądnie się broniąc i mądrze kontratakując, co powinno przynieść podwyższenie prowadzenia - w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Paweł Matynia, który próbował jeszcze wystawić piłkę Ochockiemu przed pustą bramkę, jednak podanie Pawła było nieco niedokładne i Kuba nie był w stanie uderzyć na bramkę. Ta bramka koniec końców okazała się i tak niepotrzebna, gdyż goście nie mieli kompletnie pomysłu na sforsowanie naszej defensywy i stać ich było jedynie na strzały z dystansu w pobliże chorągiewki rożnej.
Hetman wygrał zatem całkowicie zasłużenie z LZS Rębieskie 1:0 i naprawia słaby początek wiosny. Najbliższy mecz już w niedzielę o 17:00 na wyjeździe z LGKS Charłupia Mała. Obyśmy pozostali na zwycięskim szlaku!